Prawie trzy miesiące w podróży, w hotelach, w pociągach i samolotach. Na dalszy plan odeszło bieganie i zdrowe odżywianie. Szybka przekąska przed komputerem, kilka espresso dziennie, czasem po 3 h snu.
Jestem wygłodniała mojej normalności. Warzyw, owoców, soków, basenu, biegania, jakiegokolwiek ruchu innego niż stukanie palcem wskazującym w klawiaturę komputera. Ba, moja normalność wraca do mnie na tydzień. Tak, na cały tydzień. Lodówka już pełna zdrowych smakołyków. Zapowiada się kulinarne szaleństwo. Gorzej będzie z bieganiem. Już teraz wiem, że będzie to z pewnością praca od podstaw. Trzy, maksymalnie pięć km w tempie 6:30 / km z zadyszką i zakwasami dzień po... Powoli zabieram się za szukanie planu pt "5 km dla początkujących"... Nic innego mi chyba nie pozostało.
Troszkę Ci zazdroszczę tych podróży - wiem, że to pewnie męczące, ale kawał świata chyba zobaczyłaś! Miłego powrotu do normalności i do biegania :)
OdpowiedzUsuńMarysiu, trasa Poznań - Katowice - Tychy i tak przez trzy miesiące...
OdpowiedzUsuńA chyba że tak :(
Usuń