Pogoda ewidentnie nie sprzyja ostatnio biegaczom.Albo inaczej,nie sprzyja mi jako biegaczce. Po raz kolejny uświadamiam sobie,że outdoor jogging to totalnie sezonowy sport.Można oczywiście biegać na bieżni mechanicznej,ale jaka w tym przyjemność??? Obraz przed oczami w ogóle się nie zmienia,powietrze jest sztuczne,klimatyzowane a jakakolwiek umysłowa zawiecha może skutkować zaryciem zębami w taśmę.
Myślę teraz, jaka dysycyplina jest na tyle uniwersalna i niezależna od warunków atmosferycznych aby można ją było na codzień uprawiać? Jasne że pływanie. Muszę koniecznie zrównoważyć moje bieganie innym sportem, bo inaczej ponownie sie zajadę i rozpocznę kolejny już w moim życiu rozbrat z bieganiem. Alternatywnie należałoby jednak przyjrzeć się bliżej bieżni i na czas śniegów,deszczy,wiatrów i deszczy ze śniegiem przestać narzekać i wyskoczyć do fitness klubu.
Albo po prostu przenieść się w takie klimaty i życie (chociażby te biegowe) byłoby odrobinę przyjemniejsze. Aż trudno pomyśleć, że jeszcze 2 miesiące temu tam właśnie byłam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz