To będzie udany sezon. Czuję to. W poprzednich latach brakowało mi
motywacji by solidnie przepracować zimę. W efekcie wiosna zawsze kojarzyła mi
się z mozolnym powrotem do jako takiej
formy. Tym razem jest inaczej. Prawie 11 tygodni biegania za mną. Przede
mną niebawem kolejne wyzwanie –
Półmaraton Poznański. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek zaczynała wiosnę
startem na tak długim dystansie . To dobry znak. Chyba.
Sezon 2013 zaczynam z wynikiem o 30 sekund gorszym na 10km
niż w roku ubiegłym. Chodzi oczywiście o Maniacką Dziesiątkę.
Dzisiejszy start uważam za udany. Po pierwsze, biegłam
z Elą (a raczej podążałam za jej cieniem). Gdyby nie nasze wzajemne motywowanie się, pewnie nie byłabym tu gdzie jestem. Po drugie, dopisała i pogoda, i kibice. Po
trzecie, a może i przede wszystkim pokonałam te 10km wierna idei która
ma w tym roku towarzyszyć mojemu bieganiu. Run for fun. Nie było wypluwania
płuc, stresu, gonitwy za wyimaginowaną życiówką. Byli ludzie, miejsca,
promienie słońca, energia.
Czas netto: 56:20. Mam ambicję , by ten wynik poprawić. Na
to przyjdzie w tym roku jeszcze czas. Sezon 2013 rozpoczęty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz